W obecnych czasach panuje kult piękna i moda na zdrową i wysportowaną sylwetkę. Coraz więcej osób szuka możliwości aktywnego wypoczynku, połączonego z pracą nad swoim ciałem i kondycją. Czas siłowni, otwieranych w małych pomieszczeniach, kończy się. Wraz ze wzrostem zamożności społeczeństwa wzrasta zapotrzebowanie na lepsze usługi. Przyjrzyjmy się działalności i szansom rozwoju klubów fitness.

Początek w biznesie jest stały. Najpierw biznesplan , dokładne szacowanie kosztów, przemyślenia i rozeznanie wśród otoczenia. Polacy w badaniach deklarują chęć ruchu i regularnych ćwiczeń. Szansą też jest fakt, że coraz więcej osób posiada dochody duże wyższe niż średnia krajowa. Dodatkowo jesteśmy bombardowani informacjami o wadze, jaką powinno się przywiązywać do zdrowego trybu życia. Zbadajmy rynek w miejscu gdzie chcemy otworzyć lokal, aby dowiedzieć się jakie jest zainteresowanie tego typu usługami. Spróbujmy wysondować rynek, by w ten sposób sprawdzić ile pieniędzy jest w stanie przeznaczyć na ćwiczenia osoby mieszkające w okolicy.

Planując klub należy uwzględnić wielkość miasta, lokalizację oraz podział funkcjonalny obiektu. Miasto o wielkości 50 tys. mieszkańców daje nam możliwość otwarcia klubu nie większego niż 1000 mkw., jednak nie mniej niż 400 mkw. Wynika to z obliczeń, które wskazują iż regułą opłacalności jest jeden członek klubu na jeden metr kwadratowy powierzchni. Przy założeniu, że nasz klub będzie miał 400 członków, powierzchnię 400 mkw. przychody powinny wynieść 40 tys. zł. miesięcznie.

Ważna jest też sama struktura kosztów, która rozkłada się w przybliżeniu w sposób następujący: 25 % przychodów to koszt czynszu i mediów, koszt pracowników 25 % , powyżej 5 % to marketing.

Myśląc o lokalizacji trzeba pamiętać o miejscu zamieszkania klientów. Jak stwierdza Maciej Barakowski, właściciel klubu fitness w Gdańsku: Klub musi być tam gdzie są, pracują, bądź mieszkają ludzie. Dobrze prosperują kluby w hotelach, ale koszt dzierżawy jest bardzo wysoki. Warto pomyśleć nad rozwiązaniem pośrednim, takim jak wynajem pomieszczeń od ośrodków edukacyjnych np. szkół, bądź prywatnych uczelni. Przy odpowiednim zaadaptowaniu sal może się okazać to dobrym pomysłem na obniżenie kosztów.

Na początek sprzęt nie musi być w ogromnej ilości. Lepiej dokupywać w trakcie rozwoju działalności, niż mieć problem z nadmiarem urządzeń. Najważniejsze, by wyposażyć klub w sprzęt, który pozwoli klientom zrzucić tkankę tłuszczową- podpowiada pan Maciej. A zatem zakupmy rowery, bieżnie, ergometry wioślarskie, stepery. Tzw. część cardio powinna zajmować 15% powierzchni lokalu. Łączny koszt urządzeń to około 70 tys. zł. Dalej wyposażamy salę do ćwiczeń siłowych- koszt około 50- 60 tys. zł, salę do aerobiku ze specjalną elastyczną podłogą, która chroni przed kontuzjami- koszt 15 tys. zł. oraz część klubu przeznaczoną na szeroko pojętą odnowę biologiczną. Przy założeniu, że nasz klub ma mieć powierzchnię 400 mkw. całkowity koszt może wynieść 250 tys. zł.

Pamiętajmy, że klienta trzeba przyciągnąć czymś wyjątkowym, odpowiadającym jego potrzebom. Można zatrzymać go w klubie oferując mu zróżnicowane i ciekawe zajęcia nie tylko dobrze znane jak różne formy aerobiku. Warto zastanowić się nad oferta ćwiczeń zapobiegających osteoporozie, jogi, czy stretchingu. Dodawajmy stale nowe formy ćwiczeń, by klient nie znudził się i nie odszedł z klubu. Taka działalność wymaga stałej edukacji instruktorów, co niestety kosztuje. Zainwestujmy jednak w dobrych pracowników. Oprócz kompetencji wymagajmy od nich sympatyczności, otwartości i dobrego głosu. Muszą to być osoby, które udzielą fachowych porad, dadzą się lubić, jednocześnie umiejętnie panując nad grupą.

Reklamujmy się w lokalnej prasie, na ulotkach i plakatach. Ulotki warto zostawiać w miejscach, gdzie ludzie dbają o wygląd i urodę(salon kosmetyczny, lekarz, fryzjer), by później w poszukiwaniu zdrowia mogli trafić do naszego klubu.


Autor: Patryk Szczerba