Myślisz o własnym placu zabaw dla dzieci? Nie wiesz skąd wziąć sprzęt? Jakie formalności musisz spełnić? Na te i inne pytania odpowiada Wiesława Derdzikowska, właścicielka sali zabaw dla dzieci w centrum handlowym.
Marek Jereczek: Jakie wymagania formalne należy spełniać? Czy należy posiadać jakieś koncesje, zezwolenia?
Wiesława Derdzikowska: Tylko zgłoszenie działalności gospodarczej. Natomiast potem i ze względów bezpieczeństwa i odpowiedzialności, sprzęt musi posiadać atesty.
Czy należy się ubezpieczać od odpowiedzialności cywilnej?
Tak. Tak samo jak w szkole, przedszkolu i wszędzie tam, gdzie są dzieci, ubezpieczenie takie jest konieczne. Nie jest natomiast określona kwota ubezpieczenia. To już jest kwestia indywidualna.
Kto wydaje wspomniane atesty?
Są firmy, które sprawdzają sprzęt. My również podczas sprzątania i konserwacji sprawdzamy niektóre elementy.
Skąd brać wyposażenie?
Są wyspecjalizowane firmy. Każda sala ma inną wielkość i wyposażenie jest robione na zamówienie. Szczególnie specjalizują się w tym amerykanie. Mają swoich przedstawicieli w Europie, ale są i polskie firmy, które zajmują się tą działalnością.
Jakie powinno być wyposażenie?
Zależy do kogo zwracamy się z tą ofertą. Jeżeli mamy do czynienia z placem zabaw w centrum, to wiadomo, że dzieci przychodzą na krótko. Sprzęt powinien być taki, żeby zainteresować dzieci. Nie powinny to być zabawy zbyt łatwe ani zbyt trudne. Tak, żeby nie nudziły się 5,6-ciolatki, ale żeby też mogły z tego wyposażenia korzystać trzylatki.
Jakich pracowników zatrudniać?
Nie ma specjalnych wymagań poza jednym. Osoba taka musi być lubiana przez dzieci. To one w zasadzie decydują, kto pracuje w takiej Sali zabaw. Musi to być osoba odpowiedzialna. Praca w bawialni dla dzieci nie polega na ich wychowywaniu, a dbaniu o ich bezpieczeństwo Czasem wystarczy nie przeszkadzać dzieciom w zabawie.
Na co zwracać uwagę przy określaniu powierzchni lokalu?
Im większa powierzchnia tym lepiej. Oczywiście w granicach rozsądku. Można wtedy zainstalować sprzęt, w którym mogą też przebywać i dobrze się w nim czują dorośli. Wówczas powstaje takie rodzinne centrum zabaw.
Czy centrum handlowe to dobra lokalizacja?
To nie jest zła lokalizacja. Należy natomiast nastawić się na klienta, który przebywa tu krótko. Natomiast do centrów przywiązują się stali klienci. Ci stali klienci mają dzieci, które przywiązują się do placu zabaw.
Można zatem powiedzieć, że głównie należy się skupić na utrzymaniu stałych klientów?
Poza sezonem tak. Natomiast w sezonie letnim jest tak dużo turystów, że to oni stanowią większą część klientów.
Czy można w tym biznesie zaobserwować sezonowość?
Zdecydowanie. Jednym z najgorszych miesięcy jest grudzień. W miesiącach zimowych, jeśli jest mróz, i tuż przed świętami, dzieci zostają w domu. Natomiast największy ruch jest w sezonie letnim i podczas ferii zimowych. Sposobem radzenia sobie z mniejszą liczbą klientów jest rozszerzanie oferty. U nas istnieje możliwość organizowania urodzin dzieci, co jest bardzo popularne.
Czy rodzice mają jakieś wymagania odnośnie takiego placu zabaw? Na co zwracają uwagę?
Rodzice sprawdzają ogólnie poziom bezpieczeństwa i czystości. Jako pierwsza w Trójmieście wprowadziłam ochraniacze na buty, żeby rodzice nie musieli ściągać butów przy zabawie z dziećmi.
Na jak długo zostawiają swoje dzieci rodzice w bawialni?
Częściej zostawiają na godzinę. Zdarzają się też tacy, którzy zostawiają na pół godziny.
Jaki kapitał początkowy jest potrzebny do założenia takiego biznesu?
Można przyjąć wartość 1000zł / m2 powierzchni.
Czy biznes ten wymaga dużego zaangażowania właściciela?
Tak. Mam wprawdzie 3 pracowników ale wynika to ze specyfiki pracy w centrum – 12 godzin dziennie przez 7 dni w tygodniu.
Dziękuję za rozmowę.
Rozmówca: Wiesława Derdzikowska. Założycielka pierwszej w Trójmieście sali zabaw dla dzieci.